poniedziałek, 17 października 2011

Najagra Fols

O naturze było już nie raz. O Niagarze także. Znalazłam jednak przepięknie nakręcony, mrożący krew w żyłach film nakręcony chyba w latach osiemdziesiątych. Nic to, że lektor używa języka francuskiego. Właściwie nie za wiele mówi. Take a look. Wytrwałym życzę dobrnięcia do trzeciej minuty. Przekonajcie się jednak, że miejsce jest piękne odwiedzając je z nami w przyszłe wakacje!

Kilka faktów z Wikipedii:
Wodospad Niagara stanowi granicę Kanady ze Stanami Zjednoczonymi (lub odwrotnie - zależy to od punktu widzenia). Po obu jej stronach znajdują się miasta nazwane Niagara Falls, w których turyści zostawiają miliony dolarów. Połowa wód z wodospadu zasila dwie elektrownie (HydroQuebec <3), a jazda do multikulturowego Toronto zajmuje półtorej godziny. Polaków zainteresować może polski cmentarz wojskowy z czasów I Wojny Światowej ulokowany w pierwszej stolicy Ontario - Niagara-on-the-Lake. Jest to niewielkie miasto (ok. 15 000 mieszkańców), w którym zdecydowana większość ludzi posługuje się językiem angielskim.(strasznie mnie ta niezgodność co do jednego narodowego języka fascynuje. UWAGA! niedługo powstanie esej poruszający ten temat).To właśnie tutaj powstał obóz szkoleniowy dla ponad 22 tysięcy polskich ochotników do powstającej we Francji Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera. Obóz ten nosił dumną polskobrzmiącą nazwę The Tadeusz Kosciuszko Polish Army Training Camp, spopularyzowany był jednak jako Camp Kosciuszko. Tak po prostu. Za Oceanem im prościej tym lepiej. Na tak zwaną prościznę poszedł także ówczesny amerykański prezydent Thomas Woodrow Wilson, który w prawdzie zgodził się na formowanie armii przez Polish American, jednakże nie udostępnił ku temu terytorium. Z pomocą przyszła łaskawe państwo graniczące z USA na północy. Tak moi drodzy. Kanada po raz kolejny pokazała, że warto zwrócić na nią odrobinę uwagi, zainteresować się i czytać Grabowskiego nie tylko w środę wieczorem, będąc świadomym, że ćwiczenia z Historii Kanady zaczynają się za parę godzin. Wikipedia donosi także o rozwidleniach rzeki, kaskadach i innych hydrologiczno-geograficznych aspektach bycia Wodospadem, ale tym już głowy nikomu zawracać nie będę. Liczy się, że jest tak pięknie i właśnie tam chciała dojechać śp. Brittany Murphy w takim filmie, którego od miesięcy znaleźć nie mogę. Bynajmniej wszystko kończy się sceną na statku podpływającym pod Niagarę, a Brittany od 1/3 filmu jest (paradoks) martwa. Nevermind. Ja tak naprawdę chciałam wkleić gdzieś piosenkę, z którą być może spędzę dzisiejszą bezsenną noc, gdyż jest, bądź co bądź, w jednej trzeciej kanadyjska.

[jak przypomnę sobie jak wkleić video, a raczej jak poproszę kogoś o przypomnienie, to pojawi się ona, na innej niż TO, zasadzie]

Brak komentarzy: