piątek, 6 stycznia 2012

What kind of messed up priorities did this kids’ parents give him, where he felt bad about being in a horror movie?


Najfajniej jest odkrywać poniewczasie kanadyjskość rzeczy, które lubiło się bezinteresownie od zarania dziejów! Tak to szczęśliwie zdarzyło się przy okazji strony A Softer World, na którą zerkam regularnie od długaśnych lat, by dopiero ostatnio zauważyć nazwę Halifax w biografii jednego z parki twórców, Joeya Comaeu.

Na potrzeby dzisiejszych problemów z odszukiwaniem w głowie właściwych słów, nazwijmy A Softer World internetowym komiksem, choć są to raczej mikroopowieści zawarte w jednym zdjęciu i kilku słowach. Gorzko-łzawe obserwacje na temat świata, fantazje o zombie apokalipsie, subtelne uwagi na temat aktualnych wydarzeń. Najczarniejszy z humorów. Haiku przyszłości.

...

...


Na liście zajęć, którymi Joey wypełnia swój czas, znajdziemy także pisarstwo. Wydał kilka książek i skuszona entuzjastycznymi recenzjami jednej z ostatnich - One Bloody Thing After Another - sięgnęłam po jego najnowszą krótką powieść, którą udostępnia w internetach za darmo - Bible Camp Bloodbath. Wizja literackiego survival horroru rozgrywającego się w warunkach wakacyjnego obozu dla chrześcijańskiej młodzieży brzmiała w pełni zachęcająco. Licząc jednak bardziej na humorystyczne ciosy w podbrzusze społeczeństwa i religii niż na najzupełniej poważne zatapianie siekiery w obojczykach i ręczne zrywanie skóry z twarzoczaszki, zawiodłam się. Jest szybko i krwawo. Jednak dla koneserów.

Co nie zmienia faktu, że A Softer World nadal bezbłędne!
...
...

Dużo zdjęć, mało treści! Kontynuując ten model, wzorem Asi, która pochwaliła się w notce poniżej, dorzucam zdjęcie prezentu spod choinki, bo i o mnie nie zapomniało w tym roku nieocenione kanadyjskie Dzieciątko!


2 komentarze:

jradziszewska pisze...

oooooł. I hate you now! :**

karutek. pisze...

<3 wracaj, zobaczysz na żywo