czwartek, 30 sierpnia 2012

this is a great, great story

Dzieci szykują się do szkoły, Bogusław Linda szepcze mi do ucha, że nigdy nie będzie takiego lata, jeszcze kilka chwil, a przyjdzie wciągnąć na korpus wełniany sweter. To dobry czas, by zerknąć w przyszłość. A przyszłość będzie udana - już teraz wiadomo, że ta jesień w Krakowie upłynie pod niejednym kanadyjskim znakiem, nad czym między innymi dziarsko pracuje dziarskie Koło Naukowe! Festiwal Kultury Kanadyjskiej oszołomi wszystkich wodospadem atrakcji już w listopadzie, trzymajcie rękę na pulsie, bo będą się działy rzeczy wspaniałe. Mała podpowiedź? Ależ proszę.


Wszystkich zainteresowanych współpracą/pomocą przy organizacji tego wiekopomnego wydarzenia (będzie co robić) prosimy o kontakt pod zaskakującym adresem festiwalkulturykanadyjskiej@gmail.com - gwarantujemy wdzięczność, przyjaźń i wszelkie niezbędne w karierze zaświadczenia.

To oczywiście nie wszystko - ostrzenie zębów na kanadyjskie atrakcje już wprawdzie trwa, ale nie uprzedzajmy zdarzeń. Na kolejne ekscytacje przyjdzie pora, póki co obejrzyjmy trailer nowego filmu słodkiej Sarah Polley.

Oscar®-nominated director Sarah Polley offers up a genre-twisting film that playfully excavates layers of myth and memory to reveal the truth at the core of a family of storytellers. The film premieres at Venice Days film festival, followed by a Special Presentation at the Toronto International Film Festival in September. 


Takie to doniesienia z wakacyjnego frontu. Bądźcie zdrowi, zbierajcie siły na jesienny desant. Z nowym teledyskiem nieocenionego Spencera i kolegów w podorężu oczywiście:

sobota, 25 sierpnia 2012

Let's take a little break.

Wakacje pełną parą (a wyrażenie te nabiera nowego sensu, gdy spędza się je w światowej stolicy Parowozów), mało więc czasu na cokolwiek innego jak nicnierobienie. Z uśmiechem na ustach zamierzam to kontynuować, a że nawet pisanie zaliczam do sportów, także notka ta będzie miała charakter tylko i wyłącznie informacyjny. 1. Żyjemy i bez studiów mamy się nad wyraz dobrze. 2. Widzimy się w październiku w Krakowie.
Przed nami jeszcze 5 tygodni słodkiego lenistwa zanim zaczniemy spalać letnie kalorie wchodząc na drugie trzecie piętro budynku na Rynek 34. Cieszmy się podróżami PKP do woli, bo po wakacjach tłumy będą mniejsze. 

Mimo że szał po Green Zoo nareszcie powoli mija uchylę rąbka tajemnicy i pokażę jak się świetnie bawiliśmy. Be dżelys.

(przepracowici wolontariusze i Tak Zwany Socalled.)

Ledwo tutaj widocznie, ale mocno i z całego serca, wspieraliśmy strajki studentów w Quebecu, co demonstrowaliśmy nosząc czerwone przypinki zrobione z ogona montrealskiego pluszowego potwora.

(tu już bardziej wymownie)

To spotkanie z rodowitymi Montrealczykami uświadomiło nam, że Quebecois chcą zmian, dążą do nich, a  wszelkie stereotypy o ich zacofaniu i ciemnych umysłach powinny zostać obalone tu i teraz. Jeżeli się chce, można wszystko. Ale o tym, mimo braku przedmiotów o tematyce kanadyjskiej, usłyszymy na pewno już w październiku. Do zo!