czwartek, 16 maja 2013

we've unmade a huge mistake

Long time no see! Wbrew plotkom rozsiewanym przez gazety brukowe - nadal żyjemy, a Kanada wciąż jest w naszych serduszkach. Codziennie jednak zmniejsza się liczba dni dzielących nas od egzaminu licencjackiego, co paraliżuje działania i procesy myślowe. Świat się jednak nie zatrzymał, a zza oceanu płyną nieprzerwanym strumykiem nowe książki, filmy i muzyka. W trakcie ostatnich miesięcy blogowej pożogi nazbierał się stosik tematów i rzeczy do polecenia/odradzenia. W najbliższym czasie będziemy więc nadrabiać zaległości! Na pierwszy ogień: znany i lubiany! Michael Cera reaktywacja.

Co pamiętamy z ostatniej lekcji o Michaelu?
Że jest aktorem z Ontario, którego niewinna facjata łączy się nierozerwalnie z kinem nieco dziwnym i nieoczywistym, a przy tym lekkim i bezpretensjonalnym.
Co robił Cera od czasu naszych ostatnich odwiedzin? Zagrał na przykład w kilku filmach. Boleśnie nisko ocenianych. Na przykład taki The End of Love - szału nie ma.

Romansował też z krótkim metrażem, biorąc udział w mini-serialu Bad Dads. Całość, rzecz jasna, dostępna na YouTube, ocenę pozostawiam szanownym widzom. Sama bardzo chciałam, by mi się spodobało, ale z westchnieniem przykrości siedziałam jak głaz. Śmiechu nie stwierdzono, a chyba miało być śmiesznie.

I co teraz? Czy Michael C. trafia na śmietnik historii, znika z listy postaci, które śledzimy i którym kibicujemy? Czy utracił swój zmysł do rzeczy fajnych i dobrych? Na szczęście nie! Nie samym aktorstwem bowiem człowiek żyje i Cera postanowił spróbować swoich sił jako reżyser. I tak od kilku dni oglądać można jego pierwszy krótkometrażowy film pod tytułem Brazzaville Teen-Ager


Od pierwszych chwil można wyczuć, że jesteśmy w domu! Za takim Michaelem tęskniliśmy. Znów pół kroku za światem realnym, sennie i niewinnie. Warto subskrybować jego kanał, bo w zapowiedziach już trailer kolejnego filmu z tej stajni. Czy zapowiada się dobrze? Bardziej niż dobrze.

To wszystko cieszy, niech się nam młodzieniec rozwija i kontynuuje drogę zawodową w blasku i chwale. Jedynym, co umniejszyć może aktualne dokonania reżyserskie Cery, jest fakt, że wszystkie uczucia koncentruję teraz na powrocie serialu z jego udziałem, na który to czekałam od sześciu lat. Arrested Development, witaj w domu! Juz 26 maja trzynaście nowych odcinków streamowanych przez Netflix (a zaraz potem wrzuconych w piracką sieć). Wibrujące szczęście i oczekiwanie! Trailer? Proszę bardzo. Cała obsada na swoim miejscu. Tęskniłam.


Roaaarr. Co można robić w oczekiwaniu? Oczywiście zapłakiwać się ze śmiechu, wracając do poprzednich trzech sezonów! Do egzaminu licencjackiego przecież jeszcze szmat czasu.