piątek, 13 marca 2015

Introducing documentaries: John Grierson

Cześć! 
Zacznę od tego, że Koło Naukowe Amerykanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego we współpracy z Instytutem Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ oraz Kołem Naukowym Bezpieczeństwa Narodowego UJ (prezydent Ula Rojek, zdobywasz totem) organizuje VII Dni Kultury Amerykańskiej. Tegorocznym tematem będzie pasja Uli, którą przedstawiłaby w autoprezentacji w "Jeden z Dziesięciu", czyli wojna. Konferencja odbędzie się w dniach 22-24 kwietnia, i wtedy Karol i Koło Naukowe staną na rzęsach, by wszystko wyszło pięknie. Jest to jasne jak słońce, bo organizowany przez nich American Quiz był rewelacyjnym wydarzeniem, w którym kobiece drużyny V roku amerykanistyki UJ zajęły odpowiednio czwarte i piąte miejsce tracąc do podium dwa punkty! Ogromnym pocieszeniem był fakt, że dostałyśmy nielegalną czekoladę oraz odpowiedziałyśmy prawidłowo na pytanie o zniesienie senioratów w Quebecu, najdłużej urzędującego premiera i Budkę Suflera. Wspaniale jest uwielbiać swoje studia.


Teraz płynnie przejdę do właściwego wpisu egoistycznie życząc wszystkim udanych podróży i miłego dnia. Panie i Panowie-film dokumentalny i John Grierson. Zgodnie z tym, czego nauczyły mnie studia powiem, że poniższy tekst jest mojego autorstwa, a źródła znajdują się na samym końcu. Łączenie pracy naukowej z luźną formą bloga wydaje mi się nieco dziwne, ale spróbuję. Pana tego poznałam zupełnym przypadkiem. Mieliśmy współpracować w celu zaliczenia filmu kanadyjskiego i na szczęście nikt nam w tym nie przeszkadzał (ani nie pomagał, ale to już sprawa do wpisania do ankiety).  Oczywiście próba streszczenia jego życiorysu oraz historii NFB w kilku akapitach jest świętokradztwem, dlatego potraktujmy poniższy tekst jako zarys lub wprowadzenie do tematu.

W dzisiejszych czasach twórca kinowy, filmowiec dość jednoznacznie kojarzy się z reżyserem. Jeśli reżyser napisze do swojego filmu scenariusz lub muzykę, dodatkowo go wyprodukuje i jeszcze przyzna w nim sobie rolę zostaje ogłoszony mianem artysty, wizjonera. John Grierson wyreżyserował dwa filmy, z czego jeden jest praktycznie nieznany. W dziesiątki filmów, które wyprodukował nie zaangażował ani pensa z własnego portfela. Dodatkowo był Szkotem, dlaczego więc zamierzam nazywać go „wielkim kanadyjskim twórcą”? Kanadyjska kinematografia w tym kształcie nie istniałby bez Johna Griersona. I nie jest to hiperbola.



Kanadyjskie filmy dokumentalne doceniane są na całym świecie. Nie potrzebuję wstawiać tutaj przypisów, gdyż dla każdej osoby interesującej się kinem w stopniu nieco większym niż coniedzielne spacery do multipleksu, nie będzie to zaskoczeniem. Wystarczy wybrać się na jakikolwiek festiwal filmowy, nawet w Polsce, aby na liście filmów konkursowych znaleźć co najmniej kilka pozycji. Dlaczego Kanada? Najbardziej oczywistym z powodów niech będzie piękno i wyjątkowość jej przyrody. 44 parki narodowe, w tym Banff, utworzony w 1885 roku, drugi po Yellowstone najstarszy park narodowy w Ameryce Północnej. Olbrzymia powierzchnia (niemal 10 milionów kilometrów kwadratowych) zamieszkała przez 30 milionów osób. Kanada jest krajem o olbrzymich złożach surowców naturalnych, między innymi w Arktyce, co wzmaga zainteresowanie tym rejonem na całym świecie. Widzowie interesują się nie tylko złożami ropy, ale i życiem ludności rodzimej, o którym wiemy coraz więcej, właśnie dzięki dokumentom. Tematów dostarcza także kontrowersyjna, w pojęciu wielu ludzi, polityka społeczna pozwalająca na śluby par homoseksualnych, aborcję czy legalne palenie marihuany. Niełatwa i rzadko nauczana poza Kanadą historia tego kraju również dostępna jest dzięki filmom dokumentalnym. Mimo przenikania się kultur oraz bliskości geograficznej Stanów Zjednoczonych, Kanadzie udało się zachować tożsamość narodową na płaszczyźnie filmowej.


John Grierson urodził się 26 kwietnia 1898 roku w Deanston, Perthshire w Szkocji. Jego ojciec był nauczycielem, matka wspierała działania sufrażystek. Od najmłodszych lat rodzice zachęcali go do samodzielnego myślenia i kształtowania własnych opinii. W 1916 roku rozpoczął naukę na Glasgow University i przerwał ją, by zaciągnąć się do wojska podczas I Wojny Światowej. Po Wojnie wrócił na uczelnię i zdobył tytuł magistra filozofii z wyróżnieniem. W 1923 roku wyjechał do Chicago w ramach stypendium Rockefellera. Czas spędzony z oceanem poświęcił na badania dotyczące wpływu mediów na opinię publiczną. Zainteresował się filmem, spędził trochę czasu w Hollywood. Ludzie, których wtedy poznał mieli mieć ogromny wpływ na jego przyszłość. W 1925 roku, podczas pobytu w Nowym Jorku poznał Waltera Wangera, amerykańskiego producenta filmowego, którego poglądy na temat filmu zbiegały się z jego własnymi. Obaj zgadzali się, że „filmy mają obowiązek edukować odbiorców interpretując rzeczywistość w ciekawej formie”. Wanger, związany wtedy z Paramount Studio. Grierson zaangażował się w działalność tamtejszej Theatre Managers Training School, sporządził liczne raporty z działalności studia oraz napisał kilka artykułów do New York Sun oraz Herald Tribune. W jednej z publikacji stwierdził, że film „jest jedyną prawdziwie demokratyczną instytucją, jaka kiedykolwiek zaistniała na skalę światową”. W 1929 roku napisał, wyreżyserował i wyprodukował swój jedyny w całości autorski film, Drifters. Jest to niemy, czarno-biały dokument, opowiadający o życiu odważnego rybaka pracującego na Morzu Północnym. Drifters różnił się od tego, co proponowali twórcy hollywoodzcy i europejscy. Twórca wyszedł poza studio filmowe, zrezygnował z aktorów na rzecz prawdziwych rybaków, podjął ryzyko nagrywając sceny w łodzi, na pełnym morzu. Starał się być jak najbliżej swoich bohaterów. Pozbył się subiektywnej narracji starając się jak najpełniej oddać rzeczywistość. Dzisiaj takie działanie stanowi kwintesencję filmu dokumentalnego.



Po premierze filmu w London Film Society w 1929 roku oraz ciepłym przyjęciu ze strony krytyki, John Grierson zakłada szkołę dokumentalizmu, która w przyszłości wyda na świat wielu uznanych twórców takich jak Basil Wright czy Paul Rotha. Griersonowi zależy na tym, aby jego studenci nie ograniczali się do jednej ze sztuk filmowych, dlatego organizuje pracę tak, aby nauczyć młodych twórców pracy na każdym etapie powstawania filmu. Wszechstronność stała się cechą charakterstyczną dokumentalistów, gdyż niejednokrotnie pozbawieni są oni możliwości korzystania z pomocy kamerzystów, dźwiękowców czy montażystów i zdani na siebie muszą sami się tym zająć.

Wraz z początkiem lat 40. kanadyjskie kino zaczyna chylić się ku upadkowi. Hollywood gasi kanadyjskie próby przebicia się do świadomości międzynarodowego widza. Niewiele osób pamięta, że coraz bardziej popularna aktorka Mary Pickford pochodzi z Toronto, a Mack Sennet, ojciec sukcesu Charliego Chaplina, z Quebecu. Amerykański przemysł filmowy rozwija się dzięki olbrzymim nakładom finansowym, a także prawu pozwalającemu nazywać filmy produkowane na północną granicą mianem amerykańskich. Twórcy przenoszą, więc produkcję do Kanady, aby zmniejszyć budżet. W tym samym czasie kanadyjskie kino praktycznie nie istnieje. Co więcej, Kanada wciąż przypomina bardziej zlepek różnych narodowości zamieszkujący osady oddalone od siebie o setki kilometrów, niż państwo narodowe. Rząd, który wcześniej zauważył ogromne możliwości filmu w procesie budowania kanadyjskiej tożsamości decyduje się szukać pomocy w Wielkiej Brytanii. Zamawia raport, który opisać miał stan ówczesnego kina kanadyjskiego, aby na jego podstawie móc szukać rozwiązania problemu. Z pomocą przychodzi John Grierson, który na zaproszenie ówczesnego premiera, Williama Lyon Mackenzie Kinga, przybywa do Kanady i w 1939 roku staje na czele utworzonej w odpowiedzi na wyniki raportu National Film Board. Instytucja ta nie miała z założenia zajmować się tylko dokumentem. Wybucha jednak II Wojna Światowa i kanadyjskie społeczeństwo zaczyna czuć potrzebę wytłumaczenia sytuacji zza Oceanu.


Grierson jako dyrektor NFB staje się orędownikiem narodu. Film był dla niego „amboną, z której należało prowadzić działalność edukacyjną i propagandową w służbie demokracji”. Niedługo po wybuchu Wojny na wniosek Griersona utworzone zostaje Bureau of Public Information, którego zadaniem miało być zbieranie i publikowanie informacji na temat kanadyjskich działań wojennych. Niedługo później nakręcona zostaje seria krótkich filmów zatytułowana Canada Carries On, która puszczana była przed filmami pełnometrażowymi w kinach w całym kraju. Po upływie mniej niż roku dwudziestominutowe obrazy dostępne były już w całym kraju. Zarówno władzom jak i Griersonowi zależało, aby mogli zobaczyć je mieszkańcy nawet najmniejszych miasteczek, dlatego zaczęto organizować pokazy w szkołach, kościołach, bibliotekach. Część kopii udostępniono uniwersytetom. Bariera językowa nie przeszkodziła również mieszkańcom Quebecu i Nowego Brunszwiku, bowiem część z filmów wyprodukowana została w języku francuskim. Filmy te stanowią olbrzymią wartość nie tylko dla Kanady i jej dziedzictwa kulturowego, ale i dla reszty świata, gdyż jeszcze w trakcie II Wojny Światowej trafiły one do Indii, USA czy Australii.



Jednak w owym czasie działalność National Film Board nie koncentruje wyłącznie na filmach informacyjnych. Powstaje wiele innych potrzebnych, ale przede wszystkich zrozumiałych dla społeczeństwa obrazów. Jednym z nich był Churchill's Island (1941), przedstawiający dzielnych brytyjskich żołnierzy z Royal Air Force walczących przeciw Luftwaffe w Bitwie o Anglię. Jest to pierwszy film NFB, który otrzymał Oscara. Jest to także pierwszy film, któremu przyznano nagrodę w kategorii „krótkometrażowy film dokumentalny” EVER.

Naród kanadyjski upodobał sobie pionierów oraz postaci zdolne do osiągnięcia tego, czego nikt wcześniej nie dokonał. Docenia się tam nie tych słynących z siły fizycznej i waleczności, ale tych, którzy uczynili wiele dla innych. Frederick Banting odkrył insulinę, Arthur D. Ganong stworzył pierwszego czekoladowego batona, a John Grierson przedstawił światu film dokumentalny. Dla niektórych może to nie być wielkie osiągnięcie, ale dla tysięcy fanów kinematografii, dla wielu festiwali filmowych i wreszcie, dla milionów ludzi chcących dotrzeć tam, gdzie z wielu względów nigdy nie trafią, film dokumentalny jest jednym z cudów świata, a Grierson postacią, której powinno stawiać się pomniki.



Żródła:


Albert Ohayon, Propaganda cinema at the NFB, w: NFB/blog 2011, http://blog.nfb.ca/blog/2009/07/13/propaganda-cinema. 
Ann Curthoys, Marilyn Lake, Connected Worlds: History in Transnational Perspective, Canberra: ANU E Press 2005. 
George Melnyk, One Hundred Years of Canadian Cinema, Toronto: University of Toronto Press 2004..
John Grierson, Motion Pictures News 1926, cyt. w: Hardy 1979.
Radosław Rybkowski, W cieniu Wielkiego Brata, w: Nowe kino kanadyjskie, Tom McSorley (red.), Kraków: Korporacja ha!art, MFF Era Nowe Horyzonty 2009.




Brak komentarzy: