środa, 14 marca 2012

jak bez wysiłku kochać się z Murzynem

Jak bez wysiłku kochać się z Murzynem. Pozycję o takim tytule nabył mój serdeczny przyjaciel podczas którejś ze wspólnych wizyt w Taniej Książce, przyjmując tym samym na klatę ciężar całego recitalu żenujących żartów. Dopiero podczas przetrząsania prezentacji na przedmiot Wprowadzenie do problematyki kanadyjskiej przed niedawnym zaliczeniem odkryłam, że to ponoć istotny tytuł dla współczesnej literatury quebeckiej! Trzeba było zatem odszczekać wszystkie wyszukane dowcipy, poprosić o pożyczenie i budzić konsternację podczas lektury w tramwaju.
Autorem tej krótkiej książeczki jest Danny Laferrière, z pochodzenia Haitańczyk, od wielu lat zamieszkały w Montrealu pisarz i dziennikarz, sama zaś książka wydana w roku 1985 była jego literackim debiutem.

Tytuł wcale nie jest zwodniczy: Jak bez wysiłku... traktuje głównie o seksualnych relacjach bohatera-narratora z białymi dziewczętami, przeważnie studentkami Uniwersytetu McGill, w dusznym, zagraconym mieszkaniu dzielonym z nieustannie pogrążającym się w medytacjach współlokatorem. Kryzys twórczy, stukanie w maszynę do pisania, bałagan i wesoły korowód młodych kobiet. Bohaterkom nie udało się nawet otrzymać imion, to tylko typy: Miz Literatura, Miz Desperacja, Miz Snob. Urocze, pretensjonalne, naiwne, cyniczne, każda jest inna, każdą też co innego pcha w ramiona haitańskiego początkującego pisarza w obskurnym lokalu  z sypiącym się sufitem.

Tematem rozważań Laferrière'a są skomplikowane relacje międzyrasowe. Dlaczego białą dziewczynę z dobrego quebeckiego domu przyciąga czarnoskóry chłopak bez grosza w kieszeni, cytujący z podobną częstotliwością Freuda, co Mahometa? Kto czuje się górą w tym związku, a kto jest poniżony? Książka powstała prawie 30 lat temu, ale kwestie, które porusza, zapewne aktualnymi pozostają do dziś, zwłaszcza iż w prowincji Quebec czarnoskórzy mieszkańcy stanowią zaledwie 2,5% ludności (hello, Statistics Canada, nadal cię lubię). Oczywiście tylko zgaduję. Cóż może wiedzieć o byciu czarnym facetem w Kanadzie polska bladolica studentka. Nawet nie jestem pewna, jakich słów należy używać w tej notce, by zachować krystaliczną poprawność polityczną. Więc mogę uwierzyć prowokującemu Laferrière'owi, że dystans między ludźmi o różnym kolorze skóry może niewidoczny jest w biurowych boksach i na montrealskiej ulicy, ale w sytuacji łóżkowej trzyma się mocno.

Danny Laferrière Jak bez wysiłku kochać się z Murzynem, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2004


PS Jeśli ktoś nadal trwa w błędzie i nie polubił nas na fejsbuku, niechaj czyni to czem prędzej!

Na koniec jeszcze piosenka (która jest dobra na wszystko - i kanadyjska)

Brak komentarzy: