Niechaj będzie to dla nas nauka na całe życie! Nie należy odkładać realizacji planów, bo potem okazuje się, że niektórzy wolą grać w piwnicy na klawiszach swoje 30-minutowe post-drum'n'bassowe (cokolwiek to właściwie znaczy) kompozycje niż przylecieć i zagrać kilka hitów ku radości tłumów.
A tak było w Vancouver w ten mroczny dzień:
Och, Spencer. Dlaczego nie chcesz już grać moich ulubionych piosenek, dlaczego ważysz dwa razy więcej niż w dniu, w którym Cię poznałam, dlaczego mówisz w wywiadach, że Wolf Parade nie ma już przyszłości? Wszak wiesz już, że Expo 86 została przez czytelników Pitchforka umieszczona wśród 10 najbardziej niedocenionych płyt roku 2010. Lessie, wróć.
[Koncert w Vancouver zakończył się wejściem fanów na scenę, co byłoby niebywale wzruszające i zapewne łza po policzku by spłynęła, gdyby nie fakt, iż towarzyszyło temu wykonanie Knocking on Heaven's Door, od czego powariowały moje czujniki zażenowania, więc nie umieszczam].
Będę tęsknić!
Na pociechę: połówka Wolf Parade w postaci Handsome Furs odwiedza nas znów, już w październiku, to drugi raz w tym roku! (To ta połówka, w której nie ma Spencera Kruga, nie widać też Polski na rozpisce Moonface).
<3 <3 <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz